środa, 26 marca 2014

Szyfry / Šifry

Małżeństwo dwujęzyczne to wcale nie taka prosta sprawa, rodzina dwujęzyczna – tym bardziej. Tworzenie wspólnych kodów i wzorców wymaga pewnej konsekwencji i konkretnych decyzji. Jasne, tak jest w każdym związku, ale u dwujęzycznych małżeństw dochodzą jeszcze kwestie, którymi przeciętna para w ogóle nie zawraca sobie głowy.  Bo kto normalny pyta swojego partnera, w jakim języku będziemy się porozumiewać? ;) Spokojnie, u nas to pytanie też nie padło ;). Ale stało się tak tylko dlatego, że od początku dzieliliśmy na całą sprawę wspólny pogląd.
Nigdy nie istniała dla nas możliwość, że możemy nie znać tego drugiego języka – ja słowackiego, M. polskiego. Owszem, początkowo rozmawialiśmy wyłącznie po angielsku. Ale M. zaczął uczęszczać na kurs polskiego, a ja rozwiązywać ćwiczenia z podręcznika English-Slovenčina (bo wtedy mogłam tylko pomarzyć o podręczniku polsko-słowackim, a gdy go w końcu dostałam – nie był mi już potrzebny :)). Przyswojenie języka słowackiego było dla mnie naturalną częścią miłości do mojego męża. Kocham, więc chcę mojego partnera rozumieć w pełni, chcę poznać wszystkie jego odcienie. Jestem przekonana, że mimo najlepszej znajomości języka obcego, nie jesteśmy w stanie wyrazić się w nim w sposób tak pełny, jak w ojczystym języku. Gdy M. zaczął rozumieć polski, poczułam ulgę. Zyskałam swobodę, której język angielski nie mógł mi zapewnić, poczułam się prawdziwsza. Gdy ja zaczęłam rozumieć słowacki, zobaczyłam M. na nowo, poznałam go lepiej w jego relacjach z innymi ludźmi, dotarły do mnie nieuchwytne wcześniej drobiazgi. To rozumienie języka było dla mnie chyba nawet ważniejsze niż nauczenie się posługiwania się nim w mowie, bo mówienie pozwoliło mi na zbliżenie do rodziny i przyjaciół M., a rozumienie – na zbliżenie się do niego. Nie chcę jednak umniejszać znaczenia momentu, w którym zaczęłam wypowiadać całe zdania po słowacku, bo i ten był przełomowy – stałam się w jakimś stopniu częścią społeczności, bo mogłam już swobodnie uczestniczyć w codziennym życiu – bez ciągłego tłumaczenia, bez pośredniczenia M., bez nieporadnych ruchów rękami i przepraszających uśmiechów, gdy druga strona nie znała angielskiego. Do dziś, gdy wspominam te chwile, nie mogę wyjść z zadziwienia – to były prawdziwe kamienie milowe w moim życiu.
Skoro jednak najpełniej wyrażamy siebie we własnych językach, to dochodzimy do tytułowych szyfrów :). Otóż ludziom przysłuchującym się moim rozmowom z M. często wydaje się, że to nimi się właśnie posługujemy ;). Nic bardziej mylnego. My po prostu rozmawiamy w swoich językach, ja – po polsku, M. – po słowacku. I to jest dla mnie podstawa komunikacji w małżeństwie dwujęzycznym; mówienie każdy w swoim języku. Zasadniczy powód opisałam już wcześniej, ale jest to potrzebne też do tego, by budować równowagę między naszymi dwoma kulturami, pewną łączność między nimi bez szczególnego wskazania na którąkolwiek. Nie mogę też nie wspomnieć o dzieciach – posługuję się w domu (wyłącznie!) własnym językiem dla dobra mojej córki. Po pierwsze – służy to budowaniu głębszej relacji z nią, a po drugie – daje jej szansę na bycie dwujęzyczną, na posiadanie dwóch języków ojczystych. Spotykamy się często z twierdzeniem, że mała „będzie miała trudniej” – nie, o ile będziemy konsekwentni. Dlatego jesteśmy. A ona już teraz tak samo rozumie swojego tatę, jak i swoją mamę, dokańcza wierszyki po słowacku, jak i po polsku.
To wszystko nie obywa się bez trudności – np. dobra znajomość słowackiego sprawia, że czasem trudniej mi mówić po polsku, a gdy mówię do córki po polsku na Słowacji, przyciągamy sporo spojrzeń. Niemniej jednak podjęliśmy kiedyś decyzję. I dalej się jej trzymamy w naszym dwujęzycznym świecie.



Dvojjazyčný manželský pár nie je jednoduchá záležitosť, dvojjazyčná rodina už vôbec nie. Vytvorenie spoločných kódov a vzorcov vyžaduje vytrvalosť a konkrétne rozhodnutia. Jasné, tak je to v každom vzťahu, ale v dvojjazyčných manželstvách prichádza ešte k otázkam, nad ktorými si ostatné páry vôbec nemusia lámať hlavu. Kto normálny sa pýta svojho partnera, v akom jazyku sa budú spolu dorozumievať? ;) Nebojte sa, u nás taká otázka tiež nepadla ;). Stalo sa tak však iba vďaka tomu, že už od začiatku sme mali na celú vec rovnaký pohľad.
Nikdy sme si nepripúšťali, že by sme nepoznali jazyk toho druhého človeka – ja slovenský a M. poľský. Isteže, zo začiatku sme sa rozprávali výlučne po anglicky. Ale M. začal chodiť na kurz poľštiny a ja som riešila cvičenia z učebnice English – Slovenčina (lebo v tom čase som mohla o poľsko-slovenskej učebnici iba snívať, a keď som ju napokon dostala, už som ju nepotrebovala :)). Osvojenie si slovenčiny bolo pre mňa prirodzenou súčasťou lásky k môjmu mužovi. Ľúbim, a teda chcem svojmu partnerovi hlboko porozumieť, chcem poznať všetky jeho odtiene. Som presvedčená, že hoci ovládame nejaký cudzí jazyk na vynikajúcej úrovni, nedokážeme sa v ňom vyjadrovať tak úplne ako v materinskom jazyku. Keď začal M. rozumieť poľštine, uľavilo sa mi. Nadobudla som slobodu, ktorú mi angličtina nemohla dať, cítila som sa viac pravdivá. Keď som ja začala rozumieť slovenčine, uzrela som M. nanovo, spoznala som ho lepšie vo vzťahoch s inými ľuďmi, pochopila som nuansy, ktoré boli pre mňa predtým nedostupné. To, že som slovenčine rozumela, bola pre mňa snáď ešte dôležitejšie než to, že som sa v nej naučila rozprávať, pretože rozprávanie mi umožnilo zblížiť sa s M. rodinou a priateľmi, ale porozumenie ma priblížilo k nemu. Nechcem však podceňovať význam momentu, keď som začala hovoriť celé vety po slovensky, lebo aj ten bol prelomový – stala som sa na istom stupni časťou spoločnosti, pretože som sa mohla slobodne zúčastňovať každodenného života – bez ustavičných prekladov, bez vysvetľovania M., bez neistých pohybov rúk a ospravedlňujúcich úsmevov, keď partner v komunikácii nehovoril po anglicky.
Keďže sa teda najlepšie vyjadrujeme vo svojich jazykoch, prichádzam k šifrám z nadpisu :). Ľudia, ktorí počúvajú naše rozhovory s M. si často myslia, že si v nich práve šiframi pomáhame ;). Vôbec nie. My jednoducho rozprávame svojimi jazykmi, ja po poľsky a M. po slovensky. A to je pre mňa základ komunikácie v dvojjazyčnom manželstve – aby každý hovoril vo svojom jazyku. Ten hlavný dôvod som napísala už vyššie, ale je to tiež dôležité pri budovaní rovnováhy medzi našimi dvoma kultúrami, väzieb medzi nimi, bez zvláštneho dôrazu na ktorúkoľvek z nich. Nemôžem tiež nespomenúť deti – doma rozprávam (výlučne!) vo svojom jazyku pre dobro mojej dcérky. Po prvé, slúži to budovaniu hlbších vzťahov medzi nami, a po druhé, dáva jej to možnosť byť dvojjazyčnou, mať dva materinské jazyky. Často sa stretávame s tvrdením, že malá „to bude mať ťažšie” – nie, pokiaľ  budeme dôslední. A preto takí sme. Ona už teraz tak isto rozumie svojho tatka ako svoju mamku, dopĺňa slová tak v slovenských, ako aj v poľských básničkách.
To všetko sa nedeje bez ťažkostí – napr. dobrá znalosť slovenčiny spôsobuje, že niekedy sa mi ťažšie hovorí po poľsky, a keď oslovujem dcérku na Slovensku po poľsky, priťahuje to veľa pohľadov. Kedysi sme však spravili rozhodnutie. A ďalej sa ho v našom dvojjazyčnom svete držíme.